Sny

Emiko

Rozmaitej maści. No i te sumowe. Pokażcie, jakimi jesteście psycholami! :>

Ja wczoraj miałam sumiasty sen. Nie pamiętam go dokładnie, ale wiem, że spotkałam chłopaków na jakimś peronie, nie było jednak wśród nich Toma. Mieli przy sobie instrumenty. Najlepsze w całym śnie było to, że Cone dał Steve'owi buziaka w policzek XD To było takie urocze, do tej pory mi przed oczami stoi, keke.

Sheep

o,ale słodko;)
choć zawsze o takie gesty podejrzewałam Dera i Cona;)

Tez często mi się sumiaści śnią,ale na dzień dzisiejszy nie mogę sobie dokładnie przypomnieć żadnego ze snu o nich;<

Emiko

No dokładnie xD Relacje Steve'a i Cone'a przypominały mi zwykle raczej relacje starszego i młodszego brata. Bo określenie 'pedofila i bachora' jest raczej zbyt obcesowe

Mi nie śnią się zbyt często niestety. Ale jak już, to z wypieprzem i mi się potem japa cały dzień cieszy ;D Jakiś czas temu śnił mi się koncert S41, byłam w pierwszym rzędzie, grali We're All To Blame... ach, marzenia ;<

spongy

mi się śnili ostatnio Cone z Toddem Morsem, że idę do lekarza, a tu oni xD prawdopodobnie dlatego, że przypomniał mi się ten teledysk i o nim opowiadałam w szkole, a tu potem taki miły sen! ale Emiko, Twój sen opisany w pierwszym poście powala :p

Czarek

ja raz miałem sen z Deryckiem ... był u mnie w domu i razem się upiliśmy(Jack Danielsem rzecz jasna) a póżniej zagrali koncert w moim mieście a ja zagrałem z nimi We're all to blame

Jagoda

Ja miałam pełno sumiastych snów, może opowiem Wam ostatni z nich Wink

Idę do szkoły, oddaje kurtkę do szatni, a odbiera ją Cone. Ja takie WTF, ale mówię do siebie - mam zwidy. Dobra, idę dalej, wchodzę do sali, siadam na swoim miejscu.
Pół matmy mija spokojnie, liczymy tam jakieś przykłady, nagle słychać pukanie.
Tęczówki wszystkich automatycznie zwracają się ku wielkim drzwiom. Wszyscy w zniecierpliwieniu oczekują gościa, nagle jeb! Drzwi wypadają, lecąc na mojego nauczyciela z matmy, który wstaje i woła:
- Transformacja!
Juz całkiem zdezorientowana, oglądam przemianę 60-letniego nauczyciela w jednego z power rangers xD
Gdy mgła opada, wyłania się z niej Deryck. W prawej ręce trzyma Jacka Danielsa, w lewej papierosa. Jego wzrok wędruje po sali, po czym oznajmia, że muszą mnie natychmiast zabrać, bo musimy zagrać koncert w Tokyo. Nauczyciel nie zgadza się, bo mówi, że przerabiamy ważny temat na matmie. Deryck kłóci się z facetem. Pan z matmy tłumaczy im, że nie mogą mnie zabrać, mogą to zrobić tylko rodzice, lub opiekunowie. Do sali wpadają Cone i Stevo, a za nimi Tom.
Narąbani strasznie. Cone i Stevo, trzymając się za ręce, podchodzą do faceta i mówią strasznie niewyraźnie:
- My ten tego...no...my...jesteśmy tego..rodzicami.
- Jakoś nie widać - odpowiada nauczyciel.
z tyłu słychac głos Toma:
- Bo to in vitro było.

I na tym się skończyło xD

Emiko

BO TO IN VITRO BYŁO Laughing

Jesteś gorsza ode mnie! Oficjalnie padłam i nie wstałam.

Jagoda

Cóż, moje sny generalnie są jeeeszcze bardziej pokręcone Very Happy

spongy

hahahahaha Laughing

wyszłam! ten cytat należy już do moich ulubionych xD

Emiko

Jagoda, skoro tak, to mogę otwarcie przyznać, że się Ciebie boję XD

Jagoda

Cóż, wiele osób się mnie boi - i chyba słusznie :>

spongy

a ja się Ciebie nie boję, ja Cię w tym momencie wielbię xD

Sheep

WalkingDisaster

Czemu ja nie mam takich fajnych snów jak wy.? Mi generalnie rzadko coś się śni, a jak już coś to same głupoty i szybko je zapominam.